Porażka „Husarza” na gali UFC 272. Rywal kontynuuje niesamowitą serię
Michał Oleksiejczuk na gali UFC 272 walczył w kategorii półciężkiej z Dustinem Jacobym. Obaj rywale przed starciem legitymowali się podobnym rekordem w mieszanym sztukach walki. Amerykanin miał na koncie 16 wygranych (10 KO, 1 sub), pięć porażek i jeden remis. Jednak odkąd podpisał kontrakt z organizacją z USA, jeszcze nie przegrał. Łącznie był niepokonany od siedmiu walk. Z kolei bilans „Husara” wynosił 16-4 (11 KO, 1 sub).
Oleksiejczuk nie był uważany za faworyta, ale miał doświadczenie w walce z pozycji underdoga. 27-latek w poprzednim starciu dla UFC wygrał z niepokonanym wówczas w zawodowych starciach Shamilem Gamzatovem. Dla Oleksiejczuka był to pierwszy pojedynek od momentu zmiany trenera i teamu. Jacoby liczył natomiast, że uda mu się wykorzystać swój wzrost i zasięg oraz lepszą kondycję.
UFC 272. Michał Oleksiejczuk vs. Dustin Jacoby
Obaj zawodnicy preferują walkę w stójce i kończą swoje pojedynki przed czasem. Stawką walki był awans do czołowej „15” rankingu kategorii półciężkiej. Polak zapewniał przed pojedynkiem, że nie będzie szukał parteru i tak wyglądał początek walki. Jacoby zaczął od kilku kopnięć. Oleksiejczuk starał się trafić rywala w głowę i odpowiedział m.in. mocnym lewym.
„Husarz” po dwóch minutach sprowadził na chwilę pojedynek do parteru. Amerykanin uderzył m.in. Polaka ciosem na żebra, Oleksiejczuk zripostował uderzeniem na korpus. 27-latek mimo gorszych warunków nie miał problemów z zadawaniem uderzeń. Na ponad minutę przed końcem pierwszej rundy Oleksiejczuk skutecznie obronił się przed próbą obalenia. Pierwsza rudna była wyrównana, ale to „Husarz” zadał więcej ciosów.
UFC 272. „Husarz” wrócił z dalekiej podróży
Jacoby drugą rundę zaczął od dwóch mocnych sierpów. Amerykanin zaczął zadawać wiele ciosów, ale Polakowi udało się przetrwać. Dodatkowo obronił kolejną próbę obalenia. Po chwili Jacoby miał już parter, ale Oleksiejczuk ponownie wyszedł z opresji. „Husarz” starał się odpowiadać pojedynczymi ciosami, głównie lewymi. W końcówce rundy Oleksiejczukowi delikatnie udało się odzyskać inicjatywę.
Początek trzeciej rundy upłynął pod znakiem ciosów w stójce. Po zawodnikach było widać zmęczenie trudami pojedynku. Po tym, jak po raz drugi w tej walce sędzia musiał przerwać starcie po włożeniu palca w oko, to Amerykanin zaczął dochodzić do głosu. Jacoby docisnął Oleksiejczuka do siatki, ale nie udało mu się obalić 27-latka. Trzecia runda znowu była wyrównana, ale w tej więcej znaczących uderzeń wyprowadził 33-latek. Jednogłośną decyzją sędziów zwycięski był Jacoby.